Ciekawe, czy Scarlett zagra jeszcze kiedyś w jakimś dramacie, czymś na miarę "Między słowami", "Dziewczyny z perłą" czy "Lokatorki", wszak jest ostatnio kojarzona niemal wyłącznie jako Czarna Wdowa (o fatalnej "Ostrej nocy" nie będę się szerzej wypowiadał...). A może by tak Scarlett w filmie Scorsese albo Finchera? Pomarzyć dobra rzecz... ;)